Pani Krystyno,
za mną niemal bezsenna noc i kotłujące się w głowie myśli o Marcu 68. Jakieś mimowolne poczucie winy, wstydu, niesprawiedliwości. Jestem młoda, co ja mogę wiedzieć o tym czasie? Co ponad to, czego mnie nauczono, co przeczytałam w książkach? To nie byłam ja, to nie moja wina - ale tak naprawdę, jakie to ma znaczenie, kto konkretnie za to wszystko odpowiada? Historia przecież niczego nas nie uczy - kolejny raz! Nie mogę pojąć, że człowiek człowiekowi... że można być dla siebie tak nieludzkim. Że nadal tacy jesteśmy, choć wiemy, do czego to prowadzi. A te wszystkie próby zakrycia wstydu, poczucia winy - "bo oni nam coś też", "bo, proszę, zobacz, nie byli tacy kryształowi" - a ja znowu chcę zapytać, jakie to ma znaczenie? Nie ma wytłumaczenia na krzywdę. Mam wrażenie, że jedyne czego chcemy, to umyć ręce, zapomnieć, ale one nadal nie są i nie będą czyste...
Nie wiem, naprawdę nie wiem, jak podziękować za Zapiski z wygnania, jak wyrazić podziw dla Pani - nie tylko talentu, który jest niezaprzeczalny, ale też odwagi i tego, że jest Pani po prostu dobrym, wielkim człowiekiem. Mądrą, niesamowitą, dobrą,współodczuwającą osobą. Ja - człowiek jak bryła lodu, który nigdy się nie wzrusza - przepłakałam cały spektakl. Pierwszy raz czułam coś takiego jako widz i, Pani Krystyno, tak bardzo Pani za to dziękuję... Za to, że się Pani tego podjęła, choć jest to tak niełatwe, tak wymagające. To jest tak potrzebne! Mam poczucie, że wszyscy, ale WSZYSCY, powinni to zobaczyć...
Kiedy zbliżało się zakończenie, kiedy zobaczyłam te... marsze, które z jakiegoś zupełnie nieznanego mi powodu nadal mają rację bytu, bolał mnie każdy fragment ciała. Nigdy nie sądziłam, że zaleję się łzami, widząc paloną tęczę - w końcu tyle razy widziałam te sceny, ale chyba dopiero teraz, boleśnie dotarło do mnie, do czego to wszystko prowadzi.
Stworzyła Pani, oczywiście wraz z Panią Magdą Umer, Panem Januszem Bogackim i muzykami, a także dzięki Pani Sabinie Baral, spektakl, którego nie da się zapomnieć, obok którego nie można przejść obojętnie i żadne słowa nie wyrażą tej wdzięczności. Oby więcej było takich ludzi jak Pani, choć jest Pani absolutnie niepowtarzalna.
Dziękuję. Dziękuję i kłaniam się najniżej, jak potrafię. Jest Pani cudem!
S.